|
Rekord W zasadzie ten rekord to już jest drugi taki. Myślę, że kiedyś rekord był nawet bardziej, ale nie miałam nastawienia na rekord i już nie pamiętam jak to było.
Dzisiejszy pamiętam. Pobiłam rekord długości powrotu z pracy do domu. Było to między... Śródmieściem a Jesówką. Czyli ze Śródmieścia też bić można. Powrót trwał ok. 3 godziny. może byłby krótszy, ale nie wytrzymałam nerwowo zwiększających się opóźnień pociągów na Zachodniej. Wsiadłam więc w SKM i dojechałam do Służewca a stamtąd tramwajem do metra, stamtąd metrem do autobusu i autobusem do PKP Piaseczno. Ponieważ jednak rower miałam w
Zalesiu szłam już na piechotę do Jesówki (po samochód, żeby pojechać po rower), gdy... nadjechał pociąg. W pierwszej chwili myślałam, że nie ma co, ale okazało się, że po 5 minutach spaceru spod dworca PKP znalazłam się przy nieodwiedzanym przeze mnie końcu peronu, na który mogę zejść specjalnie w tym celu wybudowanymi schodami.
Warunki panujące w pociągu do Radomia, utwierdziły mnie w przekonaniu, że moja wyprawa do autobusu to był świetny pomysł. Wraz z innymi osobami, które właśnie wsiadły, znajdowałam się w świetnym stanie fizycznym i psychicznym w porównaniu z resztą pasażerów. Szczęśliwie to był tylko jeden przystanek i wynurzyłam się z oparów nieopodal roweru po 5 minutach. Na mój gust to jakieś dwa pociągi przed tym właśnie PKP sobie najwyraźniej odpuściło.
Aa! Było już ciemno, więc z dumą zamontowałam moją nową lampkę na kierownicy (lampka jest zdejmowalna) i ustawiłam ją na mod wolnego migania. Lampka, rozumiecie, ma 4 funkcjonalności:
- migają diody po kolei - robi wrażenie szybkiego migania,
- lampa miga jako całość - to jest wolniej,
- świeci stałym blaskiem,
- jest wyłączona.
I wszystko to za 13zł!
Ten czwarty mod cieszy mnie szczególnie, bo nie chcę żeby mi się szybko bateria zużywała.
Lampka, ku mojemu zdziwieniu, nawet jest w stanie nieco oświetlić drogę. Nie tyle ze względu na swą siłę, co odpowiednie do tego ustawienie, którego nie mogłam osiągnąć przy oryginalnej. Oryginalna świeciła jakoś za bardzo przed siebie i ewentualnie mogła oświetlić słup stojący mi na drodze, a nie równie interesującą powierzchnię, po której się jedzie.
Po drodze spotkałam pieska rozmiarów ratlerka, który właśnie wyruszał w trasę. Piesek ratlerkiem nie był, bo nie szczekał, tylko z podziwem spojrzał na lampkę i ominął mnie z daleka.
Opony muszę podpompować.
Wysłany przez: , date: 2013-07-25 22:44:00 , post nr: 5
|