|
Żona podróżnika w czasie - Audrey Niffenegger (cd)
Książka dobrze się czytała. Nie jest to
książka, którą koniecznie trzeba przeczytać, ale jak się ma czas to sie miło
czyta. Zauważyłam, że była wcześniej wydana jako Miłość ponad czasem, co
nie jest tłumaczeniem tytułu oryginalnego, nie mówiąc już o banalnym
brzmieniu. Kto wpadł na tak głupi pomysł, żeby dobry tytuł zmienić?
Oryginalny jest znacznie bardziej intrygujący i dobrze, że go przywrócono.
Bardziej niż romans interesowało mnie samo podejście do podróży w czasie.
Sposób w jaki sobie poradziła z tym autorka jest na zasadzie "wszystko już
było". Przyszłość i przeszłość już były i teraźniejszość też. Nie rozumiem
tego. Bardziej odpowiada mi wersja z podróżą do wszechświata równoległego:
podróżując w przeszłość powodujemy rozszczepienie wszechświata na ten, z
którego pochodzimy i na wszechświat równoległy. Losy "pierwotnego"
wszechświata pozostają niezmienione, a nasza nowa rzeczywistość toczy się w
"nowym" wszechświecie i niczego nie możemy przewidzieć. Tego jednak też nie rozumiem, ale przynajmniej istnieje wolna wola:-) Myślę, ze ludzie nie rozumieją czasu, choć mają go w równaniach.
Wysłany przez: magda, date: 2011-09-25 03:37:23
|