|
Dom na Zanzibarze - Dorota Katende
Kupiłam sobie za 9,90zł Dom na Zanzibarze Doroty Katende. To taka kolejna książka o tym jak kobieta kupuje ziemię gdzieś daleko i trafia do nowego środowiska i tak dalej. Tylko że tym razem jest to Polka a ziemia w Afryce. Można sobie poczytać o różnicach kulturowych, o nosorożcach i o nurkowaniu. Przy czym książka nie ma nastroju. Po prostu się dzieje. O Polsce i życiu "przed Afryką" też jest. Zadziwiające, że można się rozwieść 3 razy i jeszcze raz zdecydować się na małżeństwo.
Książka kończy się z tym czwartym mężem, więc niby jest happy end. Ewentualnie kolejną książkę (kontynuacje są wszak w modzie) można zacząć od czwartego rozwodu i skończyć na np. siódmym małżeństwie. Żeby był happy end.
Książka jest autobiograficzna i na tym polega jej wartość. Czyta się to nienajgorzej, ale bez emocji. Może poza historią zabicia psa, która na szczęście jest krótkim epizodem.
Z przebiegu książki wynika, niestety, że ludzie są tam tacy jak wszędzie i w zasadzie można się spodziewać różnych nieprzyjemności z ich strony. Pod koniec książki autorka jakby przypomniała sobie, że przecież prowadzi tam interes polegający na ściąganiu turystów z Polski i czym prędzej zaczęła podsumowanie opisujące mieszkańców jako przemiłych i uśmiechniętych ludzi. Ja tam bym z nimi nie wytrzymała.
Wysłany przez: magda, date: 2011-10-30 16:08:00
|