Astrokot - astrolinks, czytanie, koty - Magda Zbyszewska

Astrokot
Rower - dzień trzeci

Rower - dzień trzeci
Dzisiaj rower miał ciężko. Rano miał ciężko, bo pojechałam na skróty. Ja też miałam ciężko, bo w efekcie jechaliśmy po piachu. Już nie będę jeździć na skróty, chociaż... drogę przebiegła nam wiewiórka i od razu poczułam się pozytywnie nastawiona.

A wieczorem... Wieczorem zasiedziałam się w pracy. Jak już się oderwałam od klawiatury, to poleciałam na pociąg, który jechał tylko do Piaseczna. On tak ma, a ja zapomniałam, że o tej godzinie jest taki pociąg niedalekiego zasięgu. Wysiadłam więc w tym Piasecznie, a rower czekał w Zalesiu. Oczywiście pomyślałam, że zrobi się ciemno i wtedy na pewno mi go ukradną. Zaczęłam myśleć dalej.
Alternatywą dla czekania na następny pociąg był szybki marsz. Wymyśliłam, że najszybciej będzie iść wzdłuż torów. Tylko, że wzdłuż torów nie było. Za to było pomiędzy torami. Jak podeszłam do końca peronu to okazało się, że to ścieżka. Pomimo barierek udało mi się zejść z końca peronu pomiędzy tory. Nic dziwnego, do tej ścieżki ktoś ustawił przystępny stopień i barierki są do ominięcia. Poszłam kawałek ścieżką i zrobiłam rachunki niczym Stirlitz: "pociąg z Zalesia do Piaseczna jedzie 5 minut, jedzie z prędkością ok. 60km/godz., z tego wniosek, że do Zalesia po torach jest ok. 5km., przejście 5km zajmie mi około godziny, za 20 minut przyjedzie pociąg i będzie jechał do Zalesia 5 minut.". Zaczekałam na pociąg wspominając biedny, samotny rower.

Pierwsze czego nie zobaczyłam wysiadając z pociągu to był rower. Serce zaczęło mi łomotać i łomotało jeszcze nawet wtedy gdy domyśliłam się, że nie mogę go zobaczyć, bo jest zasłonięty przez jakąś komórkę czy coś, co stoi przy torach. Gdy już dopadłam właściwej barierki, rower był. Nawet z kolegą. Po kolegę też ktoś przyszedł. Do domu jechaliśmy już po ciemku.

Przekonałam się, że ta lampka z przodu to nie jest po to, żebym coś w ciemnościach widziała.

Jutro będziemy ryzykować znowu.


Wysłany przez: , date: 2012-08-31 02:57:00 , post nr: 6

Skomentuj